W połowie XIX wieku świat nauki był podzielony między dwie teorie. To, w którą z nich uwierzysz, determinuje to, jak dbasz o swoje ciało dzisiaj.
Pasteur twierdził, że jesteśmy sterylni, a wrogowie – wirusy i bakterie – atakują nas z zewnątrz. Według niego jedyną drogą obrony jest walka: szczepienia, leki, sterylizacja i wybijanie drobnoustrojów. W tej wizji styl życia czy dieta mają drugorzędne znaczenie.
Béchamp miał zupełnie inne zdanie. Uważał, że „bakteria jest niczym, teren jest wszystkim”. Według niego choroby nie atakują nas z zewnątrz, ale powstają wewnątrz organizmu, który jest osłabiony, niedożywiony i zanieczyszczony. W zdrowym ciele patogeny nie mają szans na rozwój.
Zadaj sobie pytanie: Która teoria daje Ci większą kontrolę nad własnym życiem? Ja wybieram drogę Béchampa.
Nie wierzę w to, że choroby górnych dróg oddechowych przenoszą się wyłącznie drogą kropelkową, „przeskakując” magicznie z osoby na osobę. Spójrzmy na to inaczej.
Kiedy pojawia się katar, kaszel czy gorączka, Twój organizm nie „psuje się”. On właśnie zaczyna wielkie porządki. Twoja flora bakteryjna aktywuje się, by pomóc Ci się oczyścić. Bakterie namnażają się, aby rozłożyć i wynieść na zewnątrz toksyny, które latami gromadziłeś w swoich tkankach.
Przez większość życia, gdy dopadało mnie zapalenie płuc, sięgałem po antybiotyk. Co się działo?
Dlaczego? Ponieważ nazwa „antybiotyk” pochodzi od słów anti bios – przeciw życiu. Zabijając bakterie, przerywałem proces sprzątania. Toksyny zostawały w środku. Kiedy ja i Agnieszka latami blokowaliśmy to naturalne oczyszczanie lekami, w naszych ciałach zaczęły powstawać guzy. Organizm musiał gdzieś upchnąć te śmieci.
Zanim sięgniesz po kolejne leki, zajrzyj do swojej lodówki. Objawy zapalenia płuc i oskrzeli są często bezpośrednią reakcją na spożywanie nabiału.
Pijemy mleko przeznaczone dla innego gatunku ssaków. Nasze ciało traktuje je jak śluzotwórczą substancję, której chce się pozbyć za wszelką cenę. Kaszel i katar to nic innego jak próba wyrzucenia tego śluzu na zewnątrz. Jeśli zablokujesz ten proces lekiem, a nie odstawisz mleka – hodujesz chorobę na własne życzenie.
Jest jeszcze jeden, kluczowy aspekt, o którym medycyna akademicka milczy. Według Totalnej Biologii i Germańskiej Nowej Medycyny, ciało i umysł są jednością.
Zapalenie płuc i oskrzeli jest biologiczną reakcją na konflikt strachu. Gdy czujemy śmiertelne przerażenie (o życie, o przyszłość, o bliskich), nasze płuca reagują – chcą zwiększyć swoją pojemność, by zaczerpnąć więcej powietrza, by „przeżyć”.
Rozejrzyj się. Czy w ostatnim czasie w Polsce i na świecie nie karmiono nas strachem każdego dnia? To właśnie ten wszechobecny lęk osłabia nasze płuca bardziej niż jakikolwiek mikrob.
Zamiast walczyć z objawami, wesprzyj ciało w procesie oczyszczania. Oto sprawdzone metody:
Przy każdej infekcji jak najszybciej wprowadź do diety chlorofil. To najpotężniejszy naturalny środek oczyszczający krew i dotleniający komórki. Znajdziesz go w zielonych sokach i surowych warzywach liściastych.
Warto sięgnąć po dary natury, które stymulują układ immunologiczny:
Sól to doskonałe lekarstwo na drogi oddechowe.
Choroba to sygnał, a nie wyrok. Twoje ciało jest mądre. Jeśli kaszlesz – to znaczy, że się czyścisz. Jeśli masz gorączkę – to znaczy, że walczysz.
Zaufaj naturze. Odstaw śluzotwórczy nabiał, przestań karmić się strachem z telewizora i sięgnij po to, co rośnie na łące, a nie w laboratorium. Natura ma dla nas gotowe rozwiązania. Wystarczy po nie sięgnąć.
